JAK ZROBIĆ MANICURE HYBRYDOWY KROK PO KROKU
Zgodnie z obietnicą pora na instrukcję 'krok po kroku' jak wykonać samodzielnie manicure hybrydowy. Nie jest to wielką sztuką, ale wymaga poświęcenia więcej czasu niż przy tradycyjnym malowaniu paznokci i odrobinę więcej cierpliwości i uwagi. Jeśli macie już wszystkie potrzebne do manicure hybrydowego akcesoria zabieramy się do pracy.
Pazurki obcięte i wypiłowane? Skórki odsunięte i wycięte? Jeśli tak, to przystępujemy do dokładnego zmatowienia płytki paznokci bloczkiem polerskim. Nie musimy tak mocno ścierać płytki jak w przypadku żelu, ale zwróćmy uwagę aby zrobić to dokładnie. Na wypolerowanej płytce hybryda będzie się gorzej trzymała a nawet może się kurczyć w trakcie utwardzania.
Następnie przemywamy paznokcie odtłuszczaczem przy okazji pozbywając się z płytki pyłu powstałego w wyniku ścierania bloczkiem. Jeżeli mamy wyjątkowo tłustą i problematyczną płytkę warto dodatkowo zastosować primer kwasowy - pamiętając jednak, że bardziej niszczy paznokcie.
Na przygotowaną płytkę nakładamy cienką warstwę bazy i utwardzamy paznokcie w lampie (w przypadku lamp uv świetlówkowych 2 minuty). Starajmy się nałożyć bazę jak najdokładniej uważając, aby nie zalać skórek i pokrywając także krawędź paznokcia.
Nakładamy pierwszą cienką warstwę koloru i również utwardzamy ją w lampie. Jeśli nałożymy kolejną warstwę, to znowu wygrzewamy rączki przez 2 minuty. Pamiętajmy, żeby nakładać cienkie warstwy, bo jeśli przesadzimy z grubością to oprócz lepszego krycia uzyskamy nienaturalnie gruby i nieestetyczny paznokieć.
Mi na początku ciężko było przestawić się na inny tryb. Przy lakierach do paznokci zdarzało mi się malować grubszą warstwą po to, aby uzyskać lepsze krycie. W przypadku hybryd trzeba nałożyć więcej warstw. Fajne przy lakierożelach jest to, że dopóki nie utwardzimy ich w lampie można spokojnie dokonywać poprawek w obrębie skórek, ale jeśli czegoś nie zauważymy i utwardzimy to już sytuacja się komplikuje. Pod utwardzoną na skórkach hybrydę łatwiej podchodzi powietrze i skraca się czas jej żywotności.
Po nałożeniu koloru używamy lakieru nawierzchniowego, który utrwali hybrydę i nada jej odpowiedni połysk. I znowu wygrzewamy łapki 2 minuty w lampie.
Ostatnim krokiem jest przemycie dyspersyjnej, lepkiej warstwy odtłuszczaczem. Dla dopieszczenia paznokci nałóżmy oliwkę na skórki. I tyle. Od tego momentu możemy robić absolutnie wszystko i nie zobaczymy żadnego odgniotka, nie zniszczymy całego manicure. Bosko prawda? I koniec z odciśniętą pościelą na paznokciach.
Jak same widzicie nic trudnego. Wiadomo, trzeba trochę poćwiczyć żeby dojść do perfekcji, bo nawet ja nie jestem w 100% zadowolona ze swoich umiejętności. Jak to mówią, trening czyni mistrza. Pamiętajmy także, że lakiery hybrydowe różnych producentów mogą się różnić konsystencją, sposobem wykonywania, ale generalne zasady są takie same. W przypadku hybryd
Semilac możemy śmiało pomalować wszystkie paznokcie (4+1)* a ich konsystencja jest na tyle gęsta, że nie spływają na skórki.